Jako, że zakochałam się bez pamięci w tej formie dokumentowania życia, nie mogło zabraknąć mi także segregatora. Cena takiego luksusu przerażała mnie jednak, więc wzorem Antilight zrobiłam sobie okładki z tekturki.
Do tego obłożyłam je materiałem skóropodobnym ze spodni upolowanych w second hand za kilka złotych ;)
Oto efekt:
Zapewne, wygodniej mi by było z prawdziwym segregatorem, ale na początek takie okładki muszą mi wystarczyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz